"Dzisiaj jest pierwszym dniem reszty twojego życia. Nic bardziej prawdziwego."- Jonathan Carroll
Stojąc przed
lustrem upięłam włosy w ciasnego koka. Na sobie miałam ciemne jeansy i białą
bokserkę przykrytą czarną marynarką. Spoglądając w lustro widziałam dość ładną
i niską dziewczynę z rudymi włosami. Byłam już gotowa do wyjścia. Zeszłam do
kuchni, w pośpiechu przegryzłam tosta, cmoknęłam mamę w policzek i wybiegłam z
mieszkania do szkoły. Dzień był pochmurny. Bałam się, że zacznie padać deszcz,
a ja zmoknę, bo zapomniałam parasolki. Weszłam do szkoły i zadzwonił dzwonek.
Pierwszą lekcją była matematyka z panią (wiedźmą) Alice McDonald. Ze spuszczoną
głową pomaszerowałam do ostatniej ławki, która dawała mi odwagi przy tej
siwowłosej czarownicy. Byłam bardzo zmęczona i nawet nie wiem jak to się stało,
gdy usnęłam. Obudził mnie chropowaty, przypominający odgłos ropuchy głos:
- Cecilio, czy nie przeszkadzam ci w spaniu?- zapytała nauczycielka.
- Przepraszam najmocniej. To z przemęczenia.- Zrobiłam zbolałą minę.
- A czym waćpanna, jeśli mogę wiedzieć, się tak umęczyła?
Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Pierwszą rzeczą, która przyszła mi na myśl było to, że miałam ciężką noc, ale z niewiadomego powodu odpowiedziałam:
- Po prostu za ścianą buszowała sąsiadka.
-A w jaki sposób buszowała?- zapytał Thomas, kolega z klasy, siedzący przede mną.
- Normalnie.- Odpowiedziałam.- Jak chomik w środku nocy.
Wszyscy zaczęli się ze mnie śmiać. Tylko pani McDonald miała nietęgą minę. Już miała coś powiedzieć, gdy nagle zadzwonił dzwonek. Odetchnęłam z ulgą i wyszłam na przerwę. Thomas opowiedział o wszystkim chłopakom ze starszych klas i cała szkoła zaczęła się ze mnie śmiać. Reszta lekcji minęła spokojnie. O 14.00 wyszłam ze szkoły. Pogoda była paskudna. Lało jak z cebra. Szybko pobiegłam w stronę stacji metra, gdy nagle zorientowałam się, że zapomniałam ze szkoły stroju na w-f. Szybko zawróciłam do szkoły. Gdy weszłam, korytarze były już puste. Zbliżałam się do swojej szafki, gdy nagle ktoś złapał mnie za barki i zaczął ciągnąć mnie do tyłu. Próbowałam się uwolnić, lecz napastnik był dużo silniejszy ode mnie. Zaczęłam wołać o pomoc, lecz on zatkał mi usta. Jedyne co zdążyłam zauważyć to fioletowa rękawiczka na jego dłoni. Nagle poczułam szarpnięcie i upadłam na podłogę. Przeczołgałam się do szafek i odwróciłam się w stronę dwóch walczących ze sobą zamaskowanych postaci. Wyższy z nich miał kominiarkę, a drugi czarną bluzę z kapturem zasłaniającym twarz. Nie wiedziałam który z nich to oprawca, a który wybawca. Napastnika poznałam po fioletowych rękawiczkach. Facet w kominiarce wybiegł, a tuż za nim „kaptur”. Cała drżąca poszłam na stację metra, aby bezpiecznie dojechać do domu. Jednak przez całą drogę miałam wrażenie, że ktoś mnie śledzi. Szybko doszłam do domu i spanikowana pozamykałam wszystkie drzwi na klucz. Wzięłam szybki prysznic i poszłam do łóżka. Długo nie mogłam zasnąć, zastanawiając się kto był napastnikiem, a kto obrońcą. Nawet nie wiedziałam kiedy usnęłam.
- Cecilio, czy nie przeszkadzam ci w spaniu?- zapytała nauczycielka.
- Przepraszam najmocniej. To z przemęczenia.- Zrobiłam zbolałą minę.
- A czym waćpanna, jeśli mogę wiedzieć, się tak umęczyła?
Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Pierwszą rzeczą, która przyszła mi na myśl było to, że miałam ciężką noc, ale z niewiadomego powodu odpowiedziałam:
- Po prostu za ścianą buszowała sąsiadka.
-A w jaki sposób buszowała?- zapytał Thomas, kolega z klasy, siedzący przede mną.
- Normalnie.- Odpowiedziałam.- Jak chomik w środku nocy.
Wszyscy zaczęli się ze mnie śmiać. Tylko pani McDonald miała nietęgą minę. Już miała coś powiedzieć, gdy nagle zadzwonił dzwonek. Odetchnęłam z ulgą i wyszłam na przerwę. Thomas opowiedział o wszystkim chłopakom ze starszych klas i cała szkoła zaczęła się ze mnie śmiać. Reszta lekcji minęła spokojnie. O 14.00 wyszłam ze szkoły. Pogoda była paskudna. Lało jak z cebra. Szybko pobiegłam w stronę stacji metra, gdy nagle zorientowałam się, że zapomniałam ze szkoły stroju na w-f. Szybko zawróciłam do szkoły. Gdy weszłam, korytarze były już puste. Zbliżałam się do swojej szafki, gdy nagle ktoś złapał mnie za barki i zaczął ciągnąć mnie do tyłu. Próbowałam się uwolnić, lecz napastnik był dużo silniejszy ode mnie. Zaczęłam wołać o pomoc, lecz on zatkał mi usta. Jedyne co zdążyłam zauważyć to fioletowa rękawiczka na jego dłoni. Nagle poczułam szarpnięcie i upadłam na podłogę. Przeczołgałam się do szafek i odwróciłam się w stronę dwóch walczących ze sobą zamaskowanych postaci. Wyższy z nich miał kominiarkę, a drugi czarną bluzę z kapturem zasłaniającym twarz. Nie wiedziałam który z nich to oprawca, a który wybawca. Napastnika poznałam po fioletowych rękawiczkach. Facet w kominiarce wybiegł, a tuż za nim „kaptur”. Cała drżąca poszłam na stację metra, aby bezpiecznie dojechać do domu. Jednak przez całą drogę miałam wrażenie, że ktoś mnie śledzi. Szybko doszłam do domu i spanikowana pozamykałam wszystkie drzwi na klucz. Wzięłam szybki prysznic i poszłam do łóżka. Długo nie mogłam zasnąć, zastanawiając się kto był napastnikiem, a kto obrońcą. Nawet nie wiedziałam kiedy usnęłam.
Zapowiada się ciekawie :) Obiecuję, że bd czytać chociaż pewnie nie zawsze zostawię po sobie komentarz :) Pzdr.
OdpowiedzUsuńŚwietny <3
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej :)
Pozdrawiam :*
świetne <3 czekam na kolejne daj znać o kolejnym :*
OdpowiedzUsuńŁoł super się zapowiada będę czytać ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno będę czytać, świetnie się zapowiada. Ciekawa jestem co się jeszcze wydarzy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPierwszy rozdział jest świetny, ciekawa jestem co wymyślisz dalej. Na pewno będę czytała to opowiadanie. Pozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam do siebie na :
OdpowiedzUsuńhttp://sport-aktywnosc-lifestyle.blogspot.com/
Buziaki :-***
Ps. Czekam na kolejny rozdział.
Niesamowity! Czekam na więcej ;) pozdrawiam i dzieki za odwiedziny
OdpowiedzUsuńNiesamowity! Czekam na więcej <333
OdpowiedzUsuńNo kochana! Widzę, że obie go kochamy♥♥♥
OdpowiedzUsuńLajkniesz, skomentujesz? Będę Ci wdzięczna♥♥♥
onedirectionzaynkocham.blogspot.com
Jak chcesz mi pomóc w tym blogu, nwm. może pisząc opowiadanie, imaginy o Maliku, napisz, to mój e-mail: agatkawenarska@gmail.com.
Na pewno odpiszę!
Malikowaa♥♥♥