KROK DO MIŁOŚCI
poniedziałek, 1 września 2014
DRODZY CZYTELNICY
Nie wiem jak to ująć w słowa. jest mi niezmiernie przykro , że mój wysiłek jest od większego czasu niedoceniany przez was. Me starania by ten blog był często odwiedzany spełzły na niczym. Dlatego postanawiam zawiesić mojego bloga przez osoby wiadome . Jeśli chcecie aby blog był kontynuowany po prostu zostawcie komentarze . :)
środa, 13 sierpnia 2014
WAŻNA WIADOMOŚĆ !!!
Moi drodzy czytelnicy !!!
A więc facebook. Tak oto dzisiejszego dnia wypromowałam mojego bloga na facebook'u. Jeśli chcecie po prostu polubcie. Będzie mi niezmiernie miło :) https://www.facebook.com/pages/Krok-Do-Mi%C5%82o%C5%9Bci/432359190237387?ref=hl
A więc facebook. Tak oto dzisiejszego dnia wypromowałam mojego bloga na facebook'u. Jeśli chcecie po prostu polubcie. Będzie mi niezmiernie miło :) https://www.facebook.com/pages/Krok-Do-Mi%C5%82o%C5%9Bci/432359190237387?ref=hl
czwartek, 17 lipca 2014
ROZDZIAŁ IV: "Mój najszczęśliwszy dzień"
"Szczęściem jednego człowieka jest drugi człowiek.".- Jean-Paul Sartre
Siedziałam w głębokim fotelu wyłożonym
miękkim pufkiem . Z całą pewnością był to mój ulubiony mebel w domu. Mimo jego
wieku i sfastygowanego obicia był tak wygodny, że aż chciało się w nim
przesiadywać godzinami. To jedyna pozostałość po moim ojcu, wyprowadzając się z
mieszkania powiedział dobitnie, że zabiera wszystko do czego przyłożył rękę,
wszytko co przeniósł do tego mieszkania z domu swoich zmarłych rodziców, gdzie
dorastał. Lecz tego starego fotela nie zabrał. Być może dlatego, że za dużo
roboty by z tym było. W końcu fotel był naprawdę duży i przy tym
cholernie ciężki. Tak więc tym oto szczęśliwym trafem mogłam się cieszyć całą
jego miękkością i wygodą. Uśmiechnęłam się pod nosem. Przesunęłam głowę w
stronę okna. Padało. Cienkie, przeźroczyste krople spływały wolno po szybie, co
chwila złączając się z kolejną i opadały szybko by rozchlapać się na parapecie.
Rozłożyłam ręce i przeciągnęłam się. Przełożyłam głowę i ręce przez ramiona
fotelu i spojrzałam na Emanuela wyłożonego na sofie. Leżał z jedną nogą
zwisającą spoza sofy, a drugą trzymał wysoko na oparciu. Co chwila wymachiwał
pilotem by zmienić kanał w telewizji. Co jak co, ale u mnie zawsze czuł się jak
u siebie.
Spojrzał na mnie i z przeciągłym
ziewnięciem powiedział :
- Kurde. Cztery godziny. Cztery bite
godziny zajął nam ten porąbany projekt z geografii! - wykrzyknął.
- No wiem. Ale możemy być z siebie
dumni. Pięć stron A4 i 13 zdjęć. Jeśli pani Thorne nie da nam 6 to się powieszę.
- A ja z tobą Cec.
Właśnie w tym momencie do pokoju
weszła moja mama z dwoma kubkami w rękach. Rozejrzała się po stoliku na którym
piętrzyły się książki, kartki, przybory szkolne nie zostawiając ani odrobiny
przestrzeni. Zsunęła papiery robiąc miejsce na kubki i postawiła je na stole.
- Zrobiłam wam kakao. - powiedziała
ciepło.
- Właśnie skończyliśmy projekt pani
Vinton- powiedział Eman wstając z sofy. Obejrzał się za siebie i zerknął na
zegar ścienny. Było 10 po 20.- Muszę już wracać do domu, zrobiło się późno.
Podszedł do stolika złapał do ręki
kubek i uniósł do ust. Przez chwile patrzyłam jak szybko pracuje jego przełyk,
a gdy skończył odprowadziłam go do drzwi. Na pożegnanie życzył mi dobrej nocy i
miłych snów,a następnie wyszedł. Wróciłam do pokoju i pozbierałam papiery na
projekt do skoroszytu. Musnęłam mamę w policzek i życzyłam jej dobranoc. W
pokoju spakowałam plecak i zmęczona poszłam spać.
*
*
*
Wstałam wcześnie rano. Była godzina
7.00. Wydawało mi się, że zbudził mnie jakiś szelest. Z niepokojem rozejrzałam
się po pokoju. Ogarnęło mnie złe przeczucie, że ktoś mnie obserwuje. Z lękiem
wstałam z łóżka i wyszłam na korytarz. Postanowiłam zajrzeć do pokoju mamy by
sprawdzić niepokojące dźwięki. Mama nadal spała, a więc to nie mogła być ona. Z
przeczuciem, że to tylko moja wyobraźnia płata mi figle wróciłam do pokoju.
Położyłam się spowrotem do łóżka. Nagle jakby ktoś pukał w moje okno. Serce
podeszło mi do gardła. Wachając się podeszłam powoli o drzwi balkonu.
Zastanawiałam się czy przypakiem ich nie otworzyć i nie wyjrzeć na zewnątrz.
Szybko porzuciłam tę myśl. Natychmiast odwróciłam się plecami do balkonu,
postanawiając zbudzić mamę. Lecz nagle znowu ten niepokojący PUK! Ciarki
przeszły mi po plecach. Odwróciłam się i ujrzałam...... roześmianą twarz
Emanuela!
- Wariacie!!!! Co ty tutaj robisz ???
- krzyknęłam do niego.
On ze śmiechem opowiedział:
- Przyszedłem po Ciebie o szkoły.
Postanowiłem zrobić Ci niespodziankę. To otworzysz mi drzwi czy mam sterczeć
jak jakiś kołek.
- Już otwieram, nie gorączkuj się tak.
Szybko się trochę ogarnęłam i
poszliśmy do kuchni na śniadanie.
- Chcesz coś zjeść ? - zapytałam.
Opowiedział:
- Nie dzięki, już jadłem.
Zrobiłam sobie jajka na bekonie. Po
zjedzeniu poinformowałam mamę, że wychodzę do szkoły. Emanuel wziął mnie pod
rękę i wyszliśmy z mieszkania. Szybkim krokiem doszliśmy na stację metra.
Ponieważ Emanuel nie jeździ ze mną metrem nie miał wykupionego biletu, więc
poszłam razem z nim mu go kupić. Kasjerka wydała mu karteczkę i nagle na stację
podjechało metro. W wagonie oparłam głowę o jego ramię, podałam mu jedną ze
słuchawek i zaczęliśmy słuchać smutnych piosenek. Nie minęło kilka chwil, gdy
byliśmy już na miejscu. Dzień w szkole dłużył się niemiłosiernie. Po kilku
lekcjach wyszliśmy na przerwę na boisko, Emanuel cały czas gadał o naszym
projekcie z geografii, za który otrzymaliśmy mocne 4+.
Nagle usłyszeliśmy za nami kroki. To
był Zayn Malik cały w skowronkach :3 Podszedł do nas i odezwał się do Emanuela.
- Czy mogę na chwilę porwać CeeCee ?
Eman spojrzał wymownie na mnie, potem
przeniósł wzrok na Zayna i odburknął:
- No dobra, ale oddaj mi ją dzisiaj.
Poszłam w ślad za Zaynem zostawiając
Emanuela samego. Zayn przerwał tę kłopotliwą ciszę pierwszy.
- Wiesz... nie wiem czy to odpowiednia
chwila i miejsce, ale... no... nie miałabyś ochoty spotkać się ze mną w sobotę?
- No wiesz... chętnie. - powiedziałam,
czując jak wnętrzności przewracają mi się w środku. Nie mogłam uwierzyć, że
Zayn powiedział mi to co usłyszałam. Uśmiechnął się szeroko i odwrócił się w
stronę szkoły. Dalej nie mogłam w to uwierzyć. Nagle się odwrócił i
powiedział.
- Nie zapomnij mi zająć jutro miejsce
w ławce obok siebie na matmie. Do jutra :)
Dźwięk dzwonka przywrócił mnie do
rzeczywistości i pobiegłam na lekcję. W klasie Eman już na mnie czekał i zajął
mi miejsce obok siebie. Rozpakowując się zauważyłam, że zapomniałam książki do
podstaw. W czasie gdy pytałam Emana czy ma książkę pani powiedziała by poszedł
po dziennik. W biegu rzucił do mnie:
- Jasne. Jest w plecaku. Wyciąg sobie.
Rozsunęłam plecak i ujrzałam ...
To be continued
________________________________
Jak myślicie, co CeeCee zobaczyła w plecaku Emana ? Piszcie w komentarzach :)
________________________________
Jak myślicie, co CeeCee zobaczyła w plecaku Emana ? Piszcie w komentarzach :)
sobota, 8 lutego 2014
LIEBSTER AWARD !!!
Zostałam nominowana przez : http://onedirection-polish-imaginy.blogspot.com/
Dziękuję :*
Pytania :
1. Co sądzisz o plotkach ?
2. Znienawidzony przedmiot szkolny? Dlaczego?
3. Co cenisz w ludziach najbardziej ?
4. Najbardziej szalona rzecz zrobiona w życiu?
5. Ulubiony serial ?
6. Dzień z Twojego życia, którego nigdy nie zapomnisz.
7. Jakie masz zwierzątka?
8. Jesteś otwarta na nowe znajomości ?
9. Co nosisz w kieszeniach?
10. Jakie są Twoje plany na jutro?
11.Ostatnio obejrzany film?
Odpowiedzi:
1. Sądzę, że to zły nawyk.
2. Niemiecki. Niemiecki to język piekieł.
3. Szczerość i inteligencję.
4. Jazda pod prąd rowerem na środku ulicy gdy goniły mnie 2 boksery :O.
5. "Na dobre i na złe".
6. Koncert "Video".
7. Trzy pieski, kota i kury.
8. Tak.
9. Telefon i pomadkę.
10. Iść do kościoła i lekcje odrobić i leniuchować :).
11. "Gothika".
Nominuję :
1. http://imnotafraidtodiebvb.blogspot.com/
2. http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/
3. http://miloscprzelamiewszystko.blogspot.com/
4. http://moje-marzenie-na-emirates-stadium.blogspot.com/
5. http://the-black-side-of-darkness.blogspot.com/
6. http://schleich-oliwii.blogspot.com/
7. http://marcoiolastory.blogspot.com/
8. http://kasia-wojtek.blogspot.com/
9. http://legiakuba.blogspot.com/
10. http://marco-i-ola.blogspot.com/
11. http://sport-aktywnosc-lifestyle.blogspot.com/
Pytania :
1. Czy lubisz Gerarda Pique ?
2. Ulubiony owoc ?
3. Ulubione warzywo ?
4. Czy sądzisz że zespół One Direction się rozpadnie ?
5. Ulubiony kanał telewizyjny ?
6. Czy masz chłopaka/dziewczynę ?
7. Najbardziej wzruszający film jaki widziałaś/eś ?
8. Jesteś osobą wierzącą ?
9. Ulubiony przedmiot w szkole ?
10. Lubisz czytać książki ?
11. Najlepszy prezent jaki dostałaś/eś ?
Dziękuję :*
Pytania :
1. Co sądzisz o plotkach ?
2. Znienawidzony przedmiot szkolny? Dlaczego?
3. Co cenisz w ludziach najbardziej ?
4. Najbardziej szalona rzecz zrobiona w życiu?
5. Ulubiony serial ?
6. Dzień z Twojego życia, którego nigdy nie zapomnisz.
7. Jakie masz zwierzątka?
8. Jesteś otwarta na nowe znajomości ?
9. Co nosisz w kieszeniach?
10. Jakie są Twoje plany na jutro?
11.Ostatnio obejrzany film?
Odpowiedzi:
1. Sądzę, że to zły nawyk.
2. Niemiecki. Niemiecki to język piekieł.
3. Szczerość i inteligencję.
4. Jazda pod prąd rowerem na środku ulicy gdy goniły mnie 2 boksery :O.
5. "Na dobre i na złe".
6. Koncert "Video".
7. Trzy pieski, kota i kury.
8. Tak.
9. Telefon i pomadkę.
10. Iść do kościoła i lekcje odrobić i leniuchować :).
11. "Gothika".
Nominuję :
1. http://imnotafraidtodiebvb.blogspot.com/
2. http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/
3. http://miloscprzelamiewszystko.blogspot.com/
4. http://moje-marzenie-na-emirates-stadium.blogspot.com/
5. http://the-black-side-of-darkness.blogspot.com/
6. http://schleich-oliwii.blogspot.com/
7. http://marcoiolastory.blogspot.com/
8. http://kasia-wojtek.blogspot.com/
9. http://legiakuba.blogspot.com/
10. http://marco-i-ola.blogspot.com/
11. http://sport-aktywnosc-lifestyle.blogspot.com/
Pytania :
1. Czy lubisz Gerarda Pique ?
2. Ulubiony owoc ?
3. Ulubione warzywo ?
4. Czy sądzisz że zespół One Direction się rozpadnie ?
5. Ulubiony kanał telewizyjny ?
6. Czy masz chłopaka/dziewczynę ?
7. Najbardziej wzruszający film jaki widziałaś/eś ?
8. Jesteś osobą wierzącą ?
9. Ulubiony przedmiot w szkole ?
10. Lubisz czytać książki ?
11. Najlepszy prezent jaki dostałaś/eś ?
czwartek, 23 stycznia 2014
ROZDZIAŁ VI : "Ten wspólny czas''
"To nie miłość jest ślepa, lecz zazdrość''- Laurence Durell
Przez całą lekcję wszyscy wpatrywali się natarczywie
w Zayna. Trudno się dziwić. W końcu był
bardo przystojny. Nauczyciel nie mógł prowadzić lekcji bo praktycznie nikt go
nie słuchał. Cała lekcja minęła szybko. Po dzwonku cała moja klasa zebrała się
w grupce wokół Zayna. Wszyscy chcieli się przywitać. Ja też. Nachyliłam się w
stronę Emanuela i powiedziałam:
- Chodź Eman! Przywitamy się .
- Jak chcesz to idź . Mnie tam do niego nie
ciągnie.- powiedział ze sceptyczną miną.
- OK. To pójdę sama. Spotkamy się na w-fie.
- Spoko. Na razie.
Już szłam w stronę Zayna, gdy nagle zadzwonił
dzwonek. Następną lekcją była matematyka.
Jako pierwsza weszłam do klasy. Siedziałam sama, ponieważ Eman był w innej
grupie i miał teraz biologię. Po chwili weszła reszta klasy. Carmen szybko
usiadła w ławce a za chwile dołączyła do niej Dianna. Jako ostatni do klasy
wszedł Zayn. Carmen spojrzała przelotnie na Diannę która już chciała usiąść
obok niej , lecz nic z tego . Dziewczyna szybko zepchnęła Diannę z krzesła i szepnęła
do niej żeby poszła gdzie indziej , po czym z uśmiechem zawołała do Zayna :
- Zayn ! Obok mnie jest wolne miejsce . Usiądź !
Lecz chłopak nie posłuchał jej i zaczął iść w moją
stronę. Poczułam jak serce podchodzi mi do gardła. Zaczęłam patrzyć na swoje
dłonie. Dygotały mi nerwowo. Jeszcze nigdy nie byłam tak bardo podenerwowana, ale i podekscytowana. Chłopak stanął nade mną i zapytał :
- Mogę się dosiąść ?
- No pewnie. – powiedziałam i odwróciłam wzrok.
Okazało się, że Zayn kompletnie nie rozumie
matematyki. Zlitowałam się nad nim i zaczęłam mu tłumaczyć funkcję kwadratową. Przeszliśmy
do następnego zadania. Zaczęłam czytać polecenie półgłosem. Podczas, gdy
wskazywałam palcem na wykres w książce, Zayn przypadkiem przesunął w tym samym
czasie swą dłoń ku obrazkowi i moja ręka dotknęła jego. Cała spłonęłam
rumieńcem. Przez całą lekcję Carmen patrzyła na mnie wilkiem. To tak jakby to
była moja wina, że Zayn usiadł koło mnie a nie koło niej. Nagle zadzwonił
dzwonek. Szybko pobiegłam się przebrać na w-f, zanim zrobi się tłum w
przebieralni. Wyszłam na korytarz i zaczęłam szukać Emanuela. Zobaczyłam go,
samotnie stojącego przy swojej szafce. Był już przebrany. Dołączyłam do niego. Chwilkę
porozmawialiśmy i poszliśmy w stronę sali gimnastycznej. Na w-fie nasz
nauczyciel podzielił nas na dwie drużyny. Byłam przeciwko drużynie Carmen. Nauczyciel
właśnie ogłaszał , że dzisiejszą grą jest siatkówka. Popatrzyłam bezradnie na
Emana, który był w męskiej grupie, grającej w nogę. Siatka była już rozłożona,
więc szybko zaczęłyśmy grę. Podczas jednej z akcji Carmen ścięła piłkę prosto w
moją stronę. Uderzyła mnie prosto w czoło. Zakołowało mi się w głowie i
upadłam. Wszyscy zaczęli się śmiać. W tym samym czasie rozległ się dzwonek. Cała
sala zaczęła pustoszeć. Gdy Carmen przechodziło koło mnie , zaśmiała się szyderczo
i powiedziała :
- To za Zayna.
Wstałam i poszłam się przebrać. Reszta lekcji
minęła spokojnie. Po szkole , jadąc metrem czytałam książkę „ Carrie’’ . nagle
rozglądnęłam się po wagonie. Wagon był wypełniony po brzegi ludźmi. W
przeciwległym rogu stał odwrócony mężczyzna . nie zaprzątałabym sobie nim uwagi
ale zauważyłam że na splecionych do tyłu dłoniach miał fioletowe rękawiczki. Myślałam
że dostane zawału . książka wyleciała mi z rąk. Nie podnosząc jej z ziemi
spojrzałam jeszcze raz w tamtą stronę. Mężczyzna jakby rozpłyną się w
powietrzu. Nagle metro się zatrzymało. Ludzie zaczęli wychodzić , a ja
rozglądałam się w poszukiwaniu tajemniczego mężczyzny. Ktoś przede mną się
zatrzymał i podniósł moją książkę.
- To chyba twoje- powiedział po czym wysiadł z
wagonu.
To był tylko Jimmy. Odetchnęłam z ulgą i
pogrążyłam się z powrotem w lekturze.
czwartek, 26 grudnia 2013
ROZDZIAŁ V : "Sen i jawa"
Gdy weszłam do kuchni naleśniki były już prawie gotowe. Nie wiedziałam, że sprzątanie pokoju zajęło mi aż tyle czasu. Moja mama, Christine, odwróciła się w moją stronę, spojrzała na mnie spode łba i powiedziała:"Małżeństwo jest jedyną formą rzeczywistego niewolnictwa uznanego przez prawo." - John Stuart Mill
- Hej! Przecież miałaś mi pomóc z tymi naleśnikami.
- Sorki, ale z tym sprzątaniem zeszło mi o wiele dłużej niż myślałam- zrobiłam smutną minę do mojej mamy mając na celu to, że ją udobrucham.
- Ok- powiedziała mama – bierz talerz darmozjadzie i wcinaj, a ja dokończę resztę.
- Jesteś pewna, że nie potrzebujesz pomocy?- zapytałam.
- Nie, dzięki. Poradzę sobie.
Wzięłam, więc talerz i nałożyłam sobie dwa naleśniki. Podeszłam do lodówki i wyjęłam dżem truskawkowy. Był to mój ulubiony. Posmarowałam sobie nim naleśniki i zaczęłam je jeść ze smakiem. Smakowały wręcz wybornie. Po zakończeniu posiłku odłożyłam talerz do zmywarki. Podziękowałam mamie i powiedziałam, że idę się położyć bo jest już późno a ja mam jutro ciężki sprawdzian z geografii . Poszłam więc do pokoju i włączyłam piosenkę One Direction ” More than this ” i położyłam się na łóżku. Wpatrywałam się w sufit w kolorze brzoskwiniowym, myśląc o jutrzejszym sprawdzianie z geografii. Po chwili znalazłam się w objęciach Morfeusza.
- Sorki, ale z tym sprzątaniem zeszło mi o wiele dłużej niż myślałam- zrobiłam smutną minę do mojej mamy mając na celu to, że ją udobrucham.
- Ok- powiedziała mama – bierz talerz darmozjadzie i wcinaj, a ja dokończę resztę.
- Jesteś pewna, że nie potrzebujesz pomocy?- zapytałam.
- Nie, dzięki. Poradzę sobie.
Wzięłam, więc talerz i nałożyłam sobie dwa naleśniki. Podeszłam do lodówki i wyjęłam dżem truskawkowy. Był to mój ulubiony. Posmarowałam sobie nim naleśniki i zaczęłam je jeść ze smakiem. Smakowały wręcz wybornie. Po zakończeniu posiłku odłożyłam talerz do zmywarki. Podziękowałam mamie i powiedziałam, że idę się położyć bo jest już późno a ja mam jutro ciężki sprawdzian z geografii . Poszłam więc do pokoju i włączyłam piosenkę One Direction ” More than this ” i położyłam się na łóżku. Wpatrywałam się w sufit w kolorze brzoskwiniowym, myśląc o jutrzejszym sprawdzianie z geografii. Po chwili znalazłam się w objęciach Morfeusza.
Zaraz potem leciałam na wielkim niebieskim
kucyku Pony .
- Dokąd lecimy mój niebieski wierzchowcu ? –
zapytałam.
Odwrócił swą różową grzywę i poruszył
pyskiem w odpowiedzi.
- Wiozę cię na ślub.
- Kto się żeni ? – zapytałam zdziwiona.
- Ty.
Zdumiałam się wielce . Zerknęłam na swój
ubiór . Miałam na sobie suknię ślubną swojej mamy .
Nagle trzask! Nagle prask ! Spadłam z konia
. Patrząc pod siebie leciałam w dół . Nagle BOOM ! i spadłam na trawę . Już
miałam się podnosić gdy nagle ktoś mi podał wyciągniętą rękę.
Podałam dłoń i wstałam . Moim oczom ukazał
się nie kto inny jak Zayn Malik. Miał włosy zaczesane do tyłu, smoking idealnie
na nim leżał . Był wręcz doskonały , aż się zarumieniłam .
- Gotowa ? – zapytał cały czas się
uśmiechając.
- Ale na co ?
- Na małżeństwo.
Nagle znaleźliśmy się w kościele. Podał mi
dłoń i zaczął prowadzić do ołtarza. Za ołtarzem znajdował się już przygotowany
ksiądz.
- Już gotowi ? – rzekł.
Chciałam coś powiedzieć lecz Zayn szybko
odpowiedział.
- Oczywiście.
Ksiądz w pewnym momencie wyszedł zza
ołtarza. Miał na sobie stanik z koksów i spódniczkę z liści palmowych.
Idąc w naszą stronę zgrabnie poruszał
rękami i biodrami w rytmie huba hula. Patrzyłam na niego z otwartymi ustami jak na
idiotę. Spojrzałam z przerażeniem na Zayna i chciałam zapytać co się dzieje,
lecz on był ubrany jedynie w hawajki i z deską surfingową pod pachą. Nagle sen się urwał. Leżałam na łóżku i dyszałam ciężko. To
było naprawdę dziwne. Spojrzałam na zegarek . była już 7.10 rano. Wstałam,
ubrałam się i zeszłam na dół do kuchni. Zjadłam śniadanie przygotowane przez
moją mamę . W milczeniu jadłyśmy. Gdy zrobiło się już późno wstałam od stołu
pocałowałam mamę w policzek na pożegnanie, wzięłam plecak i wyszłam. Ledwo zdążyłam
na swój pociąg. W ostatniej chwili weszłam do zapełnionego przedziału. W miarę
szybko dojechałam do szkoły. Idąc korytarzem w stronę swojej szafki dołączył do
mnie Eman.
- Hej CeeCee.
- Ooo… hej Eman.
- Chciałaś ze mną pogadać wczoraj, co nie ?
- No chciałam. Nie uwierzysz co mnie
wczoraj spotkało w moim pokoju.
- No co cię spotkało ?
- Wyobraź sobie, że ja sobie wracam do domu
a tam w moim pokoju taki burdel, że głowa mała !!!!!! – powiedziałam z oburzeniem
.
- Noooo co ty nie powiesz . Przecież od
dawna wiadomo, że z ciebie taka bałaganiara, że głowa boli !!!!! – zaczął się
ze mnie nabijać z kpiącym uśmieszkiem na twarzy.
- Ale to nie ja nabałaganiłam no ! Kiedy
wychodziłam do szkoły to wszystko było ładnie poukładane i w ogóle. –
tłumaczyłam .
Szliśmy w stronę klasy gdy nagle zadzwonił
dzwonek .
Szybko weszliśmy i zajęliśmy swoje miejsca
w ławce, gdy nagle pojawił się nauczyciel. Kazał nam się uciszyć gdyż ma nam do
przekazania ważną wiadomość . Wszystkie nasze oczy spojrzały w jego stronę i
się uciszyliśmy.
- Chciałem wam oto przedstawić nowego
ucznia. Tylko proszę bez żadnych szemrów i bez żadnych gadek . Proszę go
traktować jak zwykłego chłopaka.
Nikt nie wiedział kto ma być tym nowym
uczniem. Spojrzałam na Emana lecz on tylko podniósł znacząco brwi. I wtedy
wszedł . On . Zayn. Cały na luzie. Wszystkim opadły szczęki. W całej klasie
zapanowała idealna cisza. Tylko on uśmiechając się powiedział:
- Cześć wszystkim. Mam na imię Zayn Malik.
Nikt nic nie mówił dalej lecz dalej się
tylko gapiliśmy. Zayn poszedł do ławki która była wolna i usiadł na krześle.
Odwróciłam się do Emana i z uśmiechem
szepnęłam :
- A nie mówiłam. J
piątek, 6 grudnia 2013
ROZDZIAŁ IV: "Nic bardziej mylnego"
"Jedyną rzeczą, której powinniśmy się bać,
jest strach". – Winston Churchill
Obudziło
mnie lekkie szarpnięcie. Wreszcie dojechałam i wysiadłam z wagonu. Z niepokojem
rozejrzałam się, czy nie ma nikogo podejrzanego w pobliżu. Cały czas bałam się,
że ktoś mnie śledzi. Ale to tylko moja wyobraźnia. Nie dostrzegałam nikogo,
więc pomaszerowałam w stronę mojej dzielnicy. Wreszcie doszłam do schodów
prowadzących do mojego mieszkania. Weszłam na II piętro i stanęłam przed
drzwiami. Otworzyłam plecak i wyjęłam portfel. W środku znajdował się klucz do
mieszkania. Z rozmachem przekręciłam klucz w zamku i otworzyłam drzwi. Rzuciłam
plecak w kąt i zajrzałam do kuchni. Otworzyłam lodówkę i wyjęłam miskę z
nachosami. Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść ze smakiem. Mamy jeszcze nie
było w domu, ponieważ pracowała do późna jako pielęgniarka w zakładzie
psychiatrycznym. Gdy skończyłam posiłek, poszłam pod prysznic. Po umyciu
swojego ciała, otwarłam kuferek, aby wyjąć szczotkę do włosów. Niestety nie
mogłam jej znaleźć. Pomyślałam, że przez przypadek zaniosłam ją do swojego
pokoju. Okręciłam się więc ręcznikiem i weszłam na korytarz, a stamtąd do
mojego pokoju. Otworzyłam drzwi i moim oczom ukazał się przerażający widok. Jak
wychodziłam dzisiaj do szkoły to panował idealny ład, a teraz wszystkie ciuchy
były porozrzucane po podłodze. Nie wiedziałam, co się stało. Wszystko
wskazywało na to, że ktoś się włamał. Ale przecież drzwi były zamknięte na
klucz i nie było po ich widać żadnych oznak włamania. Cała wystraszona,
zadzwoniłam do Emanuela. Nikt nie odbierał. Zadzwoniłam jeszcze raz. Odebrała
jego mama. Spytałam się czy jest Eman, lecz mama powiedziała, że wyszedł do
kolegi i zapomniał komórki. Rozczarowana rozłączyłam się. Nie wiedziałam co mam
ze sobą zrobić. Cała rozdygotana, chodziłam z jednego pokoju do drugiego i nie
mogłam znaleźć swojego miejsca. Szybko przypomniałam sobie , że przecież dalej
jestem w ręczniku , dlatego też złapałam pierwsze lepsze ciuchy z podłogi i
ubrałam się. Zastanawiałam się przez chwile czy nie sprzątnąć ten cały bajzel z
podłogi, ale wcale nie miałam najmniejszej na to ochoty. Musiałam odetchnąć
jakoś od tego całego szaleństwa i zatracić się w jakiejś czynności.
Postanowiłam włączyć komputer i sprawdzić co słychać na facebooku. Jak
postanowiłam, tak zrobiłam. Jak zwykle na stronie głównej, były same nowe
zdjęcia, które Carmen wstawiła dzisiaj. Ona codziennie dodaje po pięć zdjęć.
Tym razem dodała je ze swoim chłopakiem, Jimmy’m. On obejmował ją umięśnionym
ramieniem i całował ją w lewy policzek. Był dość przystojny, a jego brązowe
włosy były krótkie i zmierzwione. Jego oczy miały niebieski odcień. Miał na sobie
fioletową koszulkę i ciemne jeansy. Carmen to krowa, dlatego nie polubiłam tego
zdjęcia. Miałam zostawić wiadomość dla Emanuela o dziwnym odczuciu, że ktoś był
w moim domu, ale usłyszałam ciche kroki. Poczułam nieprzyjemne uczucie, że może
to być rzekomy włamywacz. Rozglądałam się za narzędziem, które posłużyło by mi
do obrony. Przy najbliższym stoliku leżały nożyczki biurowe. Podniosłam je i
zaczęłam iść w stronę korytarza. Nagle kroki skierowały się do kuchni, a ja
poszłam za nimi. Cała drżałam ze strachu. Przez głowę przechodziło mi namyśl co
ten człowiek mógłby mi zrobić. Mógł być uzbrojony. W każdej chwili może
wyciągnąć broń i strzelić mi prosto między oczy. Ale gdyby nie miał broni to
mam duże szanse. Spojrzałam na nożyczki w mojej prawej dłoni. Wyglądały dość
marnie. Taki zwykły badziew made in Tajwan. Teraz zaczęłam żałować, że nie
zabrałam czegoś bardziej przydatnego. Kurde, nawet butelka po soku okazała by
się lepsza. Mogłabym go uderzyć z zaskoczenia w głowę i straciłby przytomność.
A z nożyczkami co zrobię ? Najwyżej dźgnę go w plecy i ucieknę do łazienki.
Cała w zamyśleniu usłyszałam nagle szelest. Zaczęłam powoli poruszać się w
stronę drzwi do kuchni. Prawie potknęłam się o własny plecak, gdy usłyszałam,
że ktoś właśnie w tej chwili odsuwa drzwiczki szuflady. Pot spływał mi po
czole. Teraz albo nigdy. Musze działać. Uniosłam nożyczki w gotowości i powoli
skradałam się do kuchni. TRZASK ! Podskoczyłam ze strachu na ten dźwięk. Ktoś z
rozmachem zamknął drzwiczki szuflady i na dodatek zaczął iść w moją stronę.
Natychmiast zarządziłam taktyczny odwrót i uciekłam najciszej jak się dało do
łazienki. Kroki zbliżały się nieubłaganie. W takim momencie powinnam się
modlić, żeby tylko włamywacz sobie poszedł. Może wynieść co zechce, ale ma mnie
zostawić w spokoju. Przysunęłam się do ściany przy której stała wanna i z
zapartym tchem nasłuchiwałam kroków. Tup tup tup. Cisza. Żaden dźwięk nie
przerywał tej nieskazitelnej ciszy. Siedziałam w zupełnych ciemnościach z
nożyczkami przyciągniętymi do piersi z bijącym sercem. Ktokolwiek to był chyba
wreszcie sobie poszedł. Nic bardziej mylnego. Kroki zaczęły się zbliżać. Były
już przy drzwiach do łazienki. Zacisnęłam dłonie na nożyczkach i zamknęłam
oczy. Gdy usłyszałam zgrzyt, serce podeszło mi do gardła. Ze strachem patrzyłam
na drzwi. Klamka zaczęła opadać na dół. Wydawało się, jakby to wszystko działo
się w spowolnionym tempie. Drzwi zaczęły się otwierać. Zacisnęłam zęby i
czekałam. Postać włączyła światło i stanęła w progu.
– Mama?!- oczy prawie wyszły mi na wierzch ze zdziwienia.
– CeeCee? Co ty wyprawiasz? Czemu siedzisz tu po ciemku obok wanny? I po jaką cholerę ci te nożyczki?!- zapytała. Wydawała się być trochę przestraszona i zmartwiona. Miała na sobie ciemne spodnie i koszulkę z nadrukiem ” Ask me if I care” . Widać było, że nie wie co o tym wszystkim myśleć.
– Co ty tu robisz mamo ? Nie powinnaś być w pracy ?- zapytałam.
– Właśnie z niej wróciłam. Szef pozwolił wszystkim pielęgniarkom wcześniej wyjść. Więc jestem wcześniej. Ale dalej nie odpowiedziałaś mi na pytanie. Co ty na litość Boską wyprawiasz?!
Wstałam szybko i zaczęłam wszystko tłumaczyć bez ładu i składu machając szaleńczo nożyczkami mamie przed nosem.
– Stop,stop- mama wyrwała mi nożyczki z ręki i położyła je na umywalce- Jeszcze raz. Tylko spokojnie i powoli mi opowiedz jeszcze raz.
Więc zaczęłam wszystko od nowa. O tym jak przyszłam do domu i zobaczyłam walające się po całym pokoju ubrania i jak pomyślałam, że to włamywacz powrócił po resztę rzeczy.
– Dobra, a co zginęło ? – zapytała się.
Zrobiłam głupią minę i odpowiedziałam – Moja szczotka do włosów.
Teraz to moja mama zrobiła głupią minę. Ale zaraz się uśmiechnęła.
– A po co komuś twoja szczotka do włosów? Pewnie musiał mieć strasznie poplątane włosy- wyszczerzyła zęby w uśmiechu- CeeCee nie sądzę żeby ktoś się tutaj włamał. Chodź.
Potulnie poszłam za mamą na korytarz w stronę drzwi wejściowych. Stanęłam przy nich i patrzyłam jak mama otwiera i pokazuje mi je z obu stron.
– Widzisz?-zapytała- żadnych śladów włamania. Zero uszkodzonych zamków. A kto niby miał by się włamać i po co ?
Wzruszyłam tylko ramionami. Przez chwile patrzyłam jeszcze na mamę, a potem ona poszła do kuchni i wróciła zaraz z powrotem ze swoją torebką w ręku. Przez chwile grzebała w torbie, a po chwili wyjęła portfel. Otworzyła go i pokazała mi klucz do naszego mieszkania.
– Tylko ty i ja mamy klucz. Więc skoro nie ma śladu włamania, a nasze klucze są bezpiecznie schowane to w jaki inny sposób włamywacz dostał by się do mieszkania?
„A po co ktoś zaatakował mnie w szkole ?” pomyślałam.
– No dobra.- Uniosłam ręce do góry w geście poddania- Nie mam pojęcia jak ktoś miałby się tu dostać.
Pomaszerowałam do swojego pokoju cała wzburzona. Położyłam się na łóżku i splotłam ręce na piersiach. Nie wiedziałam o co tu chodzi. Mama miała racje. Nikt poza mną i mamą nie mógł dostać się do domu. Po chwili mama stanęła w drzwiach uśmiechając się od ucha do ucha.
– Niezły burdel CeeCee.
– Tylko szkoda, że to nie ja go zrobiłam- odpowiedziałam.
– Oj Cec. Daj już spokój. Może po prostu zapomniałaś. Zobaczysz jak tylko tu posprzątasz to i może twoja szczotka się odnajdzie.
– Może
– Na pewno, chodź zrobimy naleśniki na kolacje.
Usłyszałam, że dostałam sms’a i sięgnęłam po komórkę.
– Ok mamo. Zaraz przyjdę i ci pomogę z naleśnikami.
– Dobra, czekam – odpowiedziała i wyszła z pokoju.
Odczytałam sms. Był on od Emanuela.
Napisał: „Hej CeeCee. Coś się stało ? Mama mówiła, że dzwoniłaś”
Odpisałam krótko: „O wszystkim opowiem ci jutro w szkole. Pa”
Po chwili znów rozległ się dźwięk i zobaczyłam na ekran: „OK. Do jutra. Pa”
Wstałam z łóżka i zaczęłam sprzątać porozrzucane rzeczy. Niestety szczotki dalej nie znalazłam. Zrezygnowana poszłam do kuchni tak jak obiecałam. Nieważne jak bardzo było to niemożliwe ja i tak wiedziałam swoje. Ktoś obcy był w moim domu.
– Mama?!- oczy prawie wyszły mi na wierzch ze zdziwienia.
– CeeCee? Co ty wyprawiasz? Czemu siedzisz tu po ciemku obok wanny? I po jaką cholerę ci te nożyczki?!- zapytała. Wydawała się być trochę przestraszona i zmartwiona. Miała na sobie ciemne spodnie i koszulkę z nadrukiem ” Ask me if I care” . Widać było, że nie wie co o tym wszystkim myśleć.
– Co ty tu robisz mamo ? Nie powinnaś być w pracy ?- zapytałam.
– Właśnie z niej wróciłam. Szef pozwolił wszystkim pielęgniarkom wcześniej wyjść. Więc jestem wcześniej. Ale dalej nie odpowiedziałaś mi na pytanie. Co ty na litość Boską wyprawiasz?!
Wstałam szybko i zaczęłam wszystko tłumaczyć bez ładu i składu machając szaleńczo nożyczkami mamie przed nosem.
– Stop,stop- mama wyrwała mi nożyczki z ręki i położyła je na umywalce- Jeszcze raz. Tylko spokojnie i powoli mi opowiedz jeszcze raz.
Więc zaczęłam wszystko od nowa. O tym jak przyszłam do domu i zobaczyłam walające się po całym pokoju ubrania i jak pomyślałam, że to włamywacz powrócił po resztę rzeczy.
– Dobra, a co zginęło ? – zapytała się.
Zrobiłam głupią minę i odpowiedziałam – Moja szczotka do włosów.
Teraz to moja mama zrobiła głupią minę. Ale zaraz się uśmiechnęła.
– A po co komuś twoja szczotka do włosów? Pewnie musiał mieć strasznie poplątane włosy- wyszczerzyła zęby w uśmiechu- CeeCee nie sądzę żeby ktoś się tutaj włamał. Chodź.
Potulnie poszłam za mamą na korytarz w stronę drzwi wejściowych. Stanęłam przy nich i patrzyłam jak mama otwiera i pokazuje mi je z obu stron.
– Widzisz?-zapytała- żadnych śladów włamania. Zero uszkodzonych zamków. A kto niby miał by się włamać i po co ?
Wzruszyłam tylko ramionami. Przez chwile patrzyłam jeszcze na mamę, a potem ona poszła do kuchni i wróciła zaraz z powrotem ze swoją torebką w ręku. Przez chwile grzebała w torbie, a po chwili wyjęła portfel. Otworzyła go i pokazała mi klucz do naszego mieszkania.
– Tylko ty i ja mamy klucz. Więc skoro nie ma śladu włamania, a nasze klucze są bezpiecznie schowane to w jaki inny sposób włamywacz dostał by się do mieszkania?
„A po co ktoś zaatakował mnie w szkole ?” pomyślałam.
– No dobra.- Uniosłam ręce do góry w geście poddania- Nie mam pojęcia jak ktoś miałby się tu dostać.
Pomaszerowałam do swojego pokoju cała wzburzona. Położyłam się na łóżku i splotłam ręce na piersiach. Nie wiedziałam o co tu chodzi. Mama miała racje. Nikt poza mną i mamą nie mógł dostać się do domu. Po chwili mama stanęła w drzwiach uśmiechając się od ucha do ucha.
– Niezły burdel CeeCee.
– Tylko szkoda, że to nie ja go zrobiłam- odpowiedziałam.
– Oj Cec. Daj już spokój. Może po prostu zapomniałaś. Zobaczysz jak tylko tu posprzątasz to i może twoja szczotka się odnajdzie.
– Może
– Na pewno, chodź zrobimy naleśniki na kolacje.
Usłyszałam, że dostałam sms’a i sięgnęłam po komórkę.
– Ok mamo. Zaraz przyjdę i ci pomogę z naleśnikami.
– Dobra, czekam – odpowiedziała i wyszła z pokoju.
Odczytałam sms. Był on od Emanuela.
Napisał: „Hej CeeCee. Coś się stało ? Mama mówiła, że dzwoniłaś”
Odpisałam krótko: „O wszystkim opowiem ci jutro w szkole. Pa”
Po chwili znów rozległ się dźwięk i zobaczyłam na ekran: „OK. Do jutra. Pa”
Wstałam z łóżka i zaczęłam sprzątać porozrzucane rzeczy. Niestety szczotki dalej nie znalazłam. Zrezygnowana poszłam do kuchni tak jak obiecałam. Nieważne jak bardzo było to niemożliwe ja i tak wiedziałam swoje. Ktoś obcy był w moim domu.
Subskrybuj:
Posty (Atom)